W poniedziałek 5 sierpnia 2024 roku japoński indeks Nikkei zanotował rekordowy spadek o 12,4%, co stanowi największy jednodniowy zjazd od czasu krachu z 1987 roku znanego jako "Czarny Poniedziałek". Nikkei stracił 4451,28 punktów, kończąc dzień na poziomie 31 458,42 - najniższym w tym roku. Szerszy indeks Topix również spadł o ponad 12%.
Głównym powodem paniki na tokijskiej giełdzie są obawy o recesję w gospodarce USA po publikacji słabych danych ekonomicznych:
Dodatkowym czynnikiem jest gwałtowne osłabienie jena względem dolara, skłaniające inwestorów do wyprzedaży akcji w celu sfinansowania strat. Minister finansów Japonii Shunichi Suzuki wyraził "poważne zaniepokojenie" sytuacją na rynkach.
Na kilka dni przed krachem, 31 lipca, Bank Japonii (BoJ) zaskoczył rynki podwyżką stóp procentowych do 0,25% oraz zapowiedzią ograniczenia skupu obligacji. Był to pierwszy taki ruch od 17 lat, kończący epokę ujemnych stóp trwającą od 2016 roku.
BoJ uzasadnił decyzję osiągnięciem celu inflacyjnego na poziomie około 2% i koniecznością normalizacji polityki po latach bezprecedensowego luzowania ilościowego.
Rynki odebrały komunikat BoJ jako "jastrzębi", spodziewając się dalszych podwyżek stóp w tym roku. Doprowadziło to do gwałtownej aprecjacji jena, który umocnił się do ok. 152 za dolara z prawie 162 na początku lipca. Mocniejszy jen uderza w japońskich eksporterów, pogarszając nastroje na giełdzie.
Jednocześnie prezes BoJ Kazuo Ueda tonował oczekiwania, podkreślając że stopy nadal pozostają na niskim poziomie, realnie ujemnym po uwzględnieniu inflacji. Zapowiedział utrzymanie akomodacyjnych warunków finansowych w najbliższym czasie.
Analitycy spodziewają się spowolnienia hossy na japońskiej giełdzie w drugiej połowie 2024 roku:
Wśród czynników ryzyka wymienia się:
Ostatnie dane o inflacji w Tokio za czerwiec, która przyspieszyła, podtrzymują spekulacje o lipcowej podwyżce. Z drugiej strony, BoJ będzie ostrożny, by zbyt agresywne zacieśnianie polityki nie zdusiło kruchego ożywienia po pandemii.
Wiele zależeć też będzie od dalszych losów gospodarki USA, od której Japonia jest mocno uzależniona. Przedłużająca się recesja za oceanem z pewnością obciąży japońskie firmy i rynki finansowe. Inwestorzy będą uważnie śledzić napływające dane i decyzje głównych banków centralnych.
Źródła:
1) Źródło 1 - dw.com
2) Źródło 2 - english.news.cn
3) Źródło 3 - asia.nikkei.com
4) Źródło 4 - japantimes.co.jp